1.297x Przeczytana 1x Subskrypcja Wydanie 18/24 04.05.2024 Wyspiarska Trybuna Sporto... Zarejestruj się teraz!

Mamy pierwszy puchar

Kolejna trybuna już jest.


Praca nad rozbudową naszego stadionu idzie bardzo sprawne i kolejny sektor już jest. Odpowiedzialna firma za jego postanie GK Grupy Lotos SA jest dumna, że ukończyła pracę na godzinę przed terminem. Prace nad kolejną trybuną już się rozpoczęły.

Amatorski powitalny wygrany.


Coć nikt się tego nie spodziewał, nawet trener na ten turniej wystawiał juniorów, to sprawiliśmy wielką niespodziankę i pierwszy turniej w którym nasza drużyna Death Star brała udział, wygraliśmy. Wola walki młodych zawodników była bardzo wielka, a to cieszy.

Towarzyski remis.


Tego dnia na playzo Arena gościliśmy drużynę Resovi. Jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, pogoda w naszym mieście deszczowa. Kibiców jak na możliwości stadionu nie przybyło dużo, gdyż tylko 4246. Widocznie dostali cynk, że widowisko nie będzie ciekawe a jedynie brutalnym atakiem gości na gospodarskie nogi. Wynik meczu bezbramkowy, ale dwóch naszych zawodników po meczu narzekało na urazy. Aleksandrowicz i Duszczyński muszą odpocząć przez kilka spotkań. Miejmy nadzieję, że nie będzie to długo. Dużo pracy mają teraz fizjoterapeuci.

NBA pomału się rozkręca.


Tak, to już dziś w nocy zaczynają się pierwsze przedsezonowe mecze w najlepszej lidze koszykarskiej. Już nie można się doczekać tych emocji.
Do artykułu

Połowa sezonu za nami.

Stadion nam rośnie.


Tak jak w tytule. Nasz stadion wzbogacił się o kolejną trybunę dzięki firmie Jeronimo Martins Dystrybucja SA, która to w terminie ukończyła prace budowlane. Nasze miasto może się poszczycić tym, że stadion pomieści już 5800 kibiców. Wiem, że są większe obiekty, ale jak na nasze możliwości finansowe to rozbudowa idzie całkiem nie źle.

Pierwsze puchary


Nasza drużyna Death Star przyjęła zaproszenie na udział w "Amatorski puchar powitalny". Gospodarzem zawodów jest drużyna UKS Szybki Lopes Nekla. Trener naszej ekipy zapowiedział przed pierwszym spotkaniem, że te rozgrywki traktuje jako przetarcie dla juniorów, jak i dla zawodników nie mających pewnego miejsca w pierwszym składzie na mecze ligowe. Pierwszym przeciwnikiem naszych piłkarzy był zespół Bykolski. Już w 8 minucie tego spotkanie Cichońzarobił żółtą kartkę. U tego piłkarza zbieranie kartek stało się chyba hobby. Dalej już na szczęście obyło się bez brutalnych fauli, a gra obu ekip była składna na środku boiska. Jak już trzeba było przejść z piłką bliżej bramki atakowanej coś się psuło i piłka przestawała się słuchać zawodników. Do przerwy bramek nie było.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie. Kibice zaczynali na trybunach już ziewać. Całe szczęście, że trybuny są stojące, inaczej pewnie by posnęli. Dziewięćdziesiąt minut minęło i bramek nie było. Dopiero w doliczonym czasie gry piłkarze obu drużyn zaczęli stwarzać groźne akcje. Pewnie to wynik już zmęczenia. 110 minuta i Jacek strzela swoją pierwszą w karierze bramkę. Ten junior grający na prawej pomocy zapowiada się interesująco. Gdy już wszyscy sądzili, że Death Star wygra to spotkanie, tuż przed końcowym gwizdkiem wyrównuje Ignatiev. Mamy rzutu karne. W karnych więcej zimnej krwi zachowali nasi piłkarze i wygrywamy 5:3. Przechodzimy do kolejnej rundy.

Towarzysko z KS Tęcza


Przed ostatnią kolejką ligową nasza drużyna rozgrywała na własnym obiekcie mecz towarzyski z KS Tęcza. Ponownie pogoda nie dopisała fanom i musieli oglądać mecz w wietrznych warunkach. Na trybuny przybyło 4217 sympatyków. I muszę przyznać, że mieli co oglądać. Bramek ogólnie padło 5, z czego Death Star strzeliło 3. Strzelcami dla naszej drużyny byli Diszczyński dwie w 7 i 81 minuta, Babiński 35 minuta. Dla gości Karwan 10 minuta i Leszczyński 37 minuta. Zwycięstwo w meczu towarzyskim napawało optymizmem prze meczem ligowym, który będzie też półmetkiem ligi.

Porażka w ostatnim meczu przed rundą rewanżową.


Ostatni mecz w tej rundzie nasza drużyna rozgrywała na wyjeździe. Przeciwnikiem była drużyna Lee Team. Od pierwszej minuty przewaga była po stronie Death Star, tylko jakoś tej przewagi nie mogli udokumentować w postaci strzelonych bramek. 31 minuta, po rzucie rożnym wielkie zamieszanie pod bramką Death Star. Biłka odbija się od zawodników jak na jakimś fliperze by w ostateczności wylądować w siatce. Ostatnim który dotykał futbolówki był Gawron i gospodarze objęli prowadzenie. Pomimo usilnych starań gości, którzy oblegali bramkę Lee Team wynik nie uległ zmianie i to gospodarze na półmetku ligi zainkasowali trzy punkty. Po tej przegranej nasza druzyna spadła na czwarte miejsce, ale nadal ma duże szanse na awans do wyższej ligi.

Teraz przed piłkarzami przerwa w rozgrywkach ligowych. Będzie gra w pucharze, jak i kilka meczy towarzyskich, ale najważniejsze jest to, że nasi piłkarze jadą teraz na obóz szkoleniowy do Karpacza by szlifować formę przed rundą rewanżową.
Do artykułu

Remis i zwycięstwo.

Nowy podopieczny w druzynie.


Dziś do składu drużyny dołączył obiecujący junior. Gra on na pozycji środkowego obrońcy i kto wie, może zobaczymy go niebawem w którymś meczu towarzyskim. Imię tego młodzieńca to Marcin Lapiński. Teraz będzie trenował razem z kadrą. Liczymy na to, ze będzie dobrym wsparciem dla Death Star.

Rewanż z Bayernem


Tym razem drużyna z Poznania przyjechała do nas na spotkanie towarzyskie. Ostatnio był remis 2:2. Dzisiaj pogoda raczej nie sprzyjała grze, deszcze padał gęsto, boisko grząskie a i tak na trybunach stanęło prawie 3000 kibiców. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Zawodnicy się oszczędzali i szanowali nogi by nie było żadnych kontuzji. Po mało emocjonującym meczu Death Star 0 : 0 Bayern.

A.C. Milan pokonany.


O 17:00 na playzo Arena sędzia dał znać do rozpoczęcia meczu. Pogoda pod zdechłym Azorkiem. Wieje i pada. Aż dziw, że tylu kibiców przybyło na stadion, choć nie ma jeszcze zadaszonych trybun, a z tablicy wyników co chwila deszcz kredę zmywał, na trybunie zawitało 2916 fanów piłki. Spotkanie rozpoczyna drużyna gości. Boisko paskudne, ale walka od pierwszej minuty zażarta. Raz jedna drużyna stwarza sytuację, raz druga. Dużo w tych akcjach przypadkowości, a po 25 minutach już trawy na boisku nie widać, tylko jest zaorane pole, jednak piłkarzom to nie przeszkadza i dalej dzielnie walczą. Gdy już wszyscy sądzili, ze pierwsza połowa zakończy się bez bramek, ostatni rzut rożny w 45 minucie. Chwalczuk dośrodkowuje piłkę głową zgrywa Bukowskido Duszczyńskiego, ten podaje do Czajkowskiego, który to z 4 metrów umieszcza piłkę w bramce. Zawodnicy Milanu stali jak zamurowani. Do przerwy 1:0 dla gospodarzy.
Po zmianie stron, nie zmieniła się pogoda. Nadal pada i wieje. Obie drużyny nadal walczą jak równy z równym. W 74 minucie Czajkowski zobaczył żółty kartonik za faul na Kubasie. Gdy kibice pomału zbierali się do wyjścia przemoczeni i zmarznięci w 86 minucie pada druga bramka dla Death Star. Gospodarze prowadzą 2:0, strzelcem Czaja. Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na 3 miejsce w tabeli. Jeszcze jeden mecz i połowa sezonu za nami. Jeśli utrzymamy tą formę możemy być pewni awansu do wyższej ligi.
Do artykułu

Co w sporcie piszczy

Nowa trybuna już jest


Dziś prezes firmy motoryzacyjnej Fiat Auto Poland SA był dumny z tego, że trybuna została wybudowana w tak krótkim czasie i za tak małe fundusze. Obecnie nasz stadion może pomieścić 4800 kibiców.

Towarzyski remis w Poznaniu.


Drużyna Death Star pojechała do Poznania by rozegrać spotkanie towarzyskie z tamtejszym Bayernem. Pogoda burzowa, to i kibiców za dużo na trybunach się nie stawiło. O godzinie 15:00 sędzia dał znać do rozpoczęcia spotkania. Pierwsze 20 minut to wzajemne badanie aktualnej formy drużyn. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 23 minucie. Składna kontra Death Star i Cichoń cieszy się ze zdobycia bramki. Zdobywca bramki w 36 minucie zdobył też i żółtą kartkę za faul na Iwińskim. Gdy już kibice sądzili, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem, Godlewski umieszcza piłkę w bramce . Jest to gol do szatni jak to się zwykło mówić. Death Star 1 : 1 Bayern.
Po zmianie stron goście ruszyli do ataku, który przyniósł efekt w 63 minucie Czajkowski z 10 metrów ładuje piłkę do bramki. Goście po tej bramce stanęli na laurach i sądzili, że wynik sam się utrzyma do końca spotkania. Ale Bojarski w 74 minucie zdobył bramkę wyrównującą. Do ostatniego gwizdka wynik już się nie zmienił. Tym razem nasza ekipa zremisowała 2 : 2 i w miarę dobrym nastawieniem wróciła do domu by tam rozegrać mecz ligowy.

Pierwsza wygrana w domu.


Kolejny mecz ligowy. To już piata kolejka i 3 mecz na własnej murawie. Pomimo silnego wiatru, na trybunach playzo Arena przybyło 3518 kibiców, liczących na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo gospodarzy na własnym stadionie. Dzisiejszym przeciwnikiem była drużyna FC KRZYZ. Goście przed tym spotkaniem zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli. Od pierwszej minuty piłkarze Death Star przystąpili do ataku. Efekt był już w 10 minucie. Aleksandrowicz pięknym strzałem z dystansu zdobywa pierwszą bramkę. Gdy wydawało się, że ekipa gospodarzy kontroluje sytuację i zdobycie kolejnej bramki to tylko kwestia czasu, goście przeprowadzili niesamowitą kontrę, czego była bramka wrównująca w 25 minucie. Strzelcem był Barański. 28 minuta zmiana w drużynie FC KRZYZ. Lipiec zastępuje Gajewskiego. A wynik do przerwy jednak się nie zmienił.
Druga odsłona to gra do jednej bramki. Death Star praktycznie nie schodzili połowy gości. Przewaga boiskowa dała efekt w 73 minucie. Rzut rożny dla gospodarzy, piłka dokładnie dośrodkowana na głowę Lachowskiego i mamy 2:1. Radość na trybunach, bo czuje się zapach pierwszego w tym sezonie zwycięstwa w domu. Tym razem gospodarze pozostali skoncentrowani i nadal przeważali. Wydawało się tak, jakby drużyna gości opadała z sił. Gdy już wydawało się, że w tym meczu nic się nie zmieni, w 90 minucie na listę strzelców wpisał się jeszcze Bukowski. Pierwsze domowe zwycięstwo stało się faktem. Dzięki tej wygranej nasza drużyna awansowała o jedno miejsce i obecnie zajmuje 4 miejsce.
Do artykułu

Marny towarzyski, wygrana w ligowym.

Mecz towarzyski


Deszczowa pogoda nad stadionem Death Star. Tego dnia na mecz towarzyski zawitał do nas zespół LiverpoolFC. By śledzić to wydarzenie bezpośrednio z trybun przybyło 2391 kibiców. Dzisiejsza aura sprawiła chyba, ze piłkarze postanowili się nie przemęczać i grali jakby od niechcenia. Spotkanie bez emocji a kibice chyba żałowali, że tego dnia na stadion się wybrali. Bezbarwne spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Chyba obie ekipy zbierały siły na mecz ligowy.

Wyjazdowa wygrana


Czwarty mecz ligowy, drugi na wyjeździe i druga nasza wygrana. Drużyna Death Star pomału staje się specjalistą od zwycięstw wyjazdowych. Tym razem pokonana została drużyna SV PINNOW 90 w stosunku 4 : 2.
Pierwsza połowa nie wróżyła tak zaciętego spotkania. do przerwy poza jedną żółtą kartką dla Chwalczuk nic więcej się nie wydarzyło. Pierwsza bramka w 47 minucie, a strzelcem był Czaja. Była to jego pierwsza bramka w karierze naszego klubu. Wynik utrzymywał się do 63 minuty. Po kontrze zespołu SV PINNOW 90 Budzynski wyrównał. To rozwiązało worek bramkowy. Wszystko działo się bardzo szybko. Duszczynski 68 minuta, następnie Chyla 75 i mamy 3:1 dla gości. W 78 minucie ponownie Budzynski wlał nadzieję w serca gospodarzy bramką na 2:3. Kropkę nad i postawił w 86 minucie Aleksandrowicz i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Death Star. Dzięki temu zwycięstwu nasza wyspiarska drużyna awansowała aż o jedno miejsce. Obecna pozycja do piąta. Zwycięstwo na pewno podbudowało naszych piłkarzy i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Do artykułu

Wiadomości sportowe i około sportowe.

NOWA TRYBUNA JUŻ JEST


Dzisiaj, trochę po godzinie 11:00 firma Budrex SA oddała do użytku kolejną trybunę na naszym stadionie. Obecnie nasz obiekt może pomieścić 3800 sympatyków piłki kopanej. Jednocześnie prezes klubu obwieścił, ze został już rozstrzygnięty przetarg na konstrukcję kolejnych miejsc. Sympatyków piłki nożnej przybywa to i stadion musi się powiększać.

Wygrana w meczu towarzyskim


To było trzecie, kolejne spotkanie z drużyną Sun Antoniow i też na wyjeździe. Tym razem nasza drużyna wyszła na mecz w trochę zmienionym składzie i ustawieniu. Trener dał odpocząć kilku podstawowym graczom i pozwolił na wykazanie się rezerwowych. Mecz był wyrównany i zacięty. Jednak lekką przewagę w posiadaniu piłki miała drużyna Death Star. To posiadanie nie dało efektu bramkowego w pierwszej połowie spotkania. W 64 minucie na boisko wchodzi Lachowski i zastępuje Chyla w drużynie gości. Z początku obraz na boisku się nie zmienił, ale w 80 minucie koronkową akcję przeprowadziła drużyna Death Star i na listę strzelców wpisał się Duszczynski. Jak się okazało była to jedyna bramka w tym spotkaniu. Najważniejsze, że to nasza drużyna wygrała i wlała optymizm przed meczem ligowym.

Dramat na playzo Arena


Po udanym meczu towarzyskim, kibice liczyli na kolejne zwycięstwo ligowe. Na trybuny przybyło 3123 i jak na razie jest to rekord tego sezonu w naszym mieście. Pogoda ładna i nie zapowiadała tragedii jaka miała nastąpić. Dzisiejszym przeciwnikiem była drużyna Szok Szczecin. Kibice przeżyli pierwszy "szok" w 20 minucie. W pole karne gospodarzy wbiega Bartczak, już przymierzał się do oddania strzału gdy został odepchnięty przez Chwalczuka i sędzia wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki był Gacek. 0 : 1 dla gości. Po utracie bramki gra się zaostrzyła. Kolejna żółta kartka dla zawodnika Death Star pokazana została w 27 minucie, a zobaczył ją Laidoner. Gospodarze cisnęli przyjezdnych mocno, jednak nie przynosiło to efektów. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.Druga połowa. Ataki to z jednej to z drugiej strony, ale to co działo się w końcówce było istnym horrorem i huśtawką nastrojów. 84 minuta i Chwalczuk zobaczył drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną. Gospodarze grają w dziesięciu. Czerwona kartka podziałała na naszych jak płachta na byka i wykorzystując rozluźnienie gości strzeliła wyrównującego gola w 86 minucie. Z bramki cieszył się Aleksandrowicz. Radość na trybunach była wielka. U gdy już wszyscy byli przekonani o podziale punktów, w doliczonym czasie kolejny szok. Ostatni rzut rożny, 93 minuta i bramka dla gości. Danowski posyła piłkę do siatki. Sędzia już nawet nie daje wznowić gry z środka boiska. To niestety druga porażka Death Star w tym sezonie i ponownie na własnej murawie.

Wiadomości z parkietu


Wiadomo nie samą piłką nożną człowiek żyje. Teraz wiadomość z za oceanu. Najlepsza liga świata w koszykówce, czyli NBA wprowadziła zmiany w swoich dotychczasowych przepisach i przychyliła się do rozwiązań światowej organizacji koszykówki. Od teraz po zebranej piłce w ataku czas na rozegranie akcji będzie wynosił 14 sekund, a nie jak dotychczas 24. Ma to przyśpieszyć grę. Pozdrawiam.
Do artykułu